Reklamy

Rafał Trzaskowski i jego ludzie wycofują się z niektórych postulatów, które były zapowiadane po objęciu przez polityka stanowiska Prezydenta Warszawy.

Patrząc na tegoroczny rozwój wydarzeń można się było tego spodziewać. Rafał Trzaskowski od niemal dwóch lat rządzi stolicą. W 2019 r. podpisał Deklarację – Warszawska Polityka Miejska na rzecz Społeczności LGBT+. Dokument wydawał się krokiem do przodu w kraju, w którym kolejne samorządu ogłaszają się „strefami wolnymi od LGBT”. Oponenci polityczni wypominali jednak ten fakt Trzaskowskiemu na każdym kroku, a zwłaszcza w czasie tegorocznej kampanii prezydenckiej.

Warszawscy radni – Agnieszka Diduszko-Zyglewska oraz Marek Szolc (oboje z KO) – zwrócili się z interpelacją do włodarza, by przyspieszono działania na rzecz realizacji dokumentu – m.in. utworzenia hostelu interwencyjnego dla osób nieheteronormatywnych. W odpowiedzi przekazanej w imieniu prezydenta miasta dowiedzieli się, że „działania związane z utworzeniem hostelu interwencyjnego dla osób LGBT+ są przedmiotem rozmów i analiz wewnątrz urzędu oraz z organizacjami społecznymi z doświadczeniem w tym obszarze”. Ratusz twierdzi, że „podjęte zostaną prace z udziałem strony społecznej nad wypracowaniem długofalowego rozwiązania opartego o mechanizm ekonomii społecznej”, a do tego czasu zostaną wprowadzone rozwiązania przejściowe.

Niektóre zapisy deklaracji zostaną jednak zignorowane. Nie powstanie centrum kulturowo-społecznościowe dla osób LGBT+ „z uwagi na możliwość realizacji potencjału środowiska w istniejących już w stolicy instytucjach i trudną sytuację finansową miasta”. Równie przygnębiająca jest też informacja, że społeczność nie będzie miała swojego rzecznika w ratuszu. Sprawy mniejszości seksualnych mają znaleźć się wśród kompetencji Pełnomocnika ds. równego traktowania. Według ratusza trwają prace nad przywróceniem tego stanowiska.

WIĘCEJ